- Hm..- uśmiechnęłam się pod nosem.
- Co?
- Nic. po prostu od jakiegoś momentu gdy z nim byłam nie mówił mi nic tak miłego.- łzy ciekły mi popoliczku i skończyłam palić fajka. Nie dał wziąć mi trzeciego. Nie wzięłam.
- Jesteś ładna i znajdziesz kogoś lepszego.
- To był pierwszy chłopak który był jak chłopak a nie kolega. Nie wychodziło mi już z chłopakami kilka razy. Byłam głupia, że myślałam, że to będzie prawdziwa miłość.
- Nie jesteś głupia. Tylko byłaś nim zauroczona.
- Wszyscy mi o nim mówili, a ja byłam uparta i dawałam im nic na niego powiedzieć. Nie nawidzę się za to.- płakałam. Bartek mnie przytulił.
- Nie rycz. Będzie dobrze.- pocieszał mnie. Dał i buziaka w czoło. Chodź idziemy. A ta tępa lala to moja siostra.
- Przepraszam cię nie wiedziałam.- o kurde. Powinnam trzyamć gębę na kłódkę.
- Haha spoko każdy tak o niej nawet ja.- ale było mi głupio. Po kilku dniach okazało sie, że Bartek to mój satry przyajciel z zerówki.
- Hahaha, a pamiętasz jak byłaś mała i wsypałem ci dżdżownice do picia.- zaśmiał się Bartek.
- Tego ci nie wybaczę. to było obrzydliwe. Fuuuuu.
- No gdybym umiał okazać uczucia...- skończył.
- Podobałam ci się? To od ciebie mam tą walentynkę.- wstałam i odpiełam z tablicy.
- Jeszcze ją masz? Ta takie słodkie.- dałam mu buziaka w policzek.
- Mi też się podobasz.... Podobałeś.- poprawiłam się szybko. On siętak zalotnie uśmiechnął. Chyba go kocham...
Sorki że takie krótkir ale mam 3 blogi i troszkę trudno mi się połapać.
http://ask.fm/Barankowa
http://to-jest-prawdziwa-milosc.blogspot.com/
http://mam-dosc-klamstw.blogspot.com/
zapraszam was.
niedziela, 21 października 2012
środa, 17 października 2012
Rozdział 2
- Ej idziecie z nami na szejka?- zapytałam.
- Spoko.- opowiedział Bartek uśmiechając się do mnie. Poszliśmy. Zadzwoniłam do Piotrka. Odpisał mi, że nie może rozmawiać bo jest u sąsiadki w szpitalu. Napisałam tylko żeby ją pozdrowił. Nic mi już nie odpisał. Auć.. Mniejsza z tym. Poszliśmy na szejka, a jak weszłam zaniemówiłam. Okazało się, że Piotrek nie był w szpitalu tylko tu i całował się z jaką laską z różowym łbem. Zauważył mnie. Puknęłam w ramię Wika i powiedziałam, że idę a za mną pobiegł Piotrek. Złapał mnie przy drzwiach.
- Kochanie to nie tak jak myślisz.- złapał mnie za nadgarstki.
- Jak nie! Zdradzasz mnie z tamtym pustakiem.- powiedziałam z łzami.
- T-to moja koleżanka.- tłumaczy się dalej.
- Idź sobie. Nie chce cię znać..- wyrwałam się i poszłam sobie.
** Bartek **
- Fajną masz siostrę.
- Wpadła ci w oko co?- zapytał się Filip.
- Tak. Jest śliczna. A właśnie gdzie Patrycja?
- Poszła gdzieś.- powiedziała Wiki.- Pokłóciła się z byłym.
- Czemu byłym?- byłem ciekawy.
- A przyłapała go z tym plastikiem na zdradzie, wmawiał jej, że jest w szpitalu.
- Już go nie lubię.- powiedział Filip.
** Patrycja **
A to idiota. Wszyscy mieli do niego rację. A ja głupia myślałam, ze jest cudowny... Nie nawiedzę go! Jeszcze zasłaniał się tą staruszką. Po drodze weszłam do sklepu i kupiłam sobie papierosy. Nawet nie wiem czemu. To był impuls. Zapaliłam jednego. Po smakowały mi. Gdy kończyłam drugiego przyszedł Bartek.
- Zapłakana z papierosem.- zaśmiałam się pod nosem. Dlaczego? Sama nie wiem miał taki piękny głos.
- Skąd wiedziałeś, że tu będę?
- Filip powiedział, że to twoje ulubione miejsce.- odpowiedział mi. Przyglądał się mi.
- No co?-zapytałam.
- Nic. Słodko wyglądasz zapłakana.
- Spoko.- opowiedział Bartek uśmiechając się do mnie. Poszliśmy. Zadzwoniłam do Piotrka. Odpisał mi, że nie może rozmawiać bo jest u sąsiadki w szpitalu. Napisałam tylko żeby ją pozdrowił. Nic mi już nie odpisał. Auć.. Mniejsza z tym. Poszliśmy na szejka, a jak weszłam zaniemówiłam. Okazało się, że Piotrek nie był w szpitalu tylko tu i całował się z jaką laską z różowym łbem. Zauważył mnie. Puknęłam w ramię Wika i powiedziałam, że idę a za mną pobiegł Piotrek. Złapał mnie przy drzwiach.
- Kochanie to nie tak jak myślisz.- złapał mnie za nadgarstki.
- Jak nie! Zdradzasz mnie z tamtym pustakiem.- powiedziałam z łzami.
- T-to moja koleżanka.- tłumaczy się dalej.
- Idź sobie. Nie chce cię znać..- wyrwałam się i poszłam sobie.
** Bartek **
- Fajną masz siostrę.
- Wpadła ci w oko co?- zapytał się Filip.
- Tak. Jest śliczna. A właśnie gdzie Patrycja?
- Poszła gdzieś.- powiedziała Wiki.- Pokłóciła się z byłym.
- Czemu byłym?- byłem ciekawy.
- A przyłapała go z tym plastikiem na zdradzie, wmawiał jej, że jest w szpitalu.
- Już go nie lubię.- powiedział Filip.
** Patrycja **
A to idiota. Wszyscy mieli do niego rację. A ja głupia myślałam, ze jest cudowny... Nie nawiedzę go! Jeszcze zasłaniał się tą staruszką. Po drodze weszłam do sklepu i kupiłam sobie papierosy. Nawet nie wiem czemu. To był impuls. Zapaliłam jednego. Po smakowały mi. Gdy kończyłam drugiego przyszedł Bartek.
- Zapłakana z papierosem.- zaśmiałam się pod nosem. Dlaczego? Sama nie wiem miał taki piękny głos.
- Skąd wiedziałeś, że tu będę?
- Filip powiedział, że to twoje ulubione miejsce.- odpowiedział mi. Przyglądał się mi.
- No co?-zapytałam.
- Nic. Słodko wyglądasz zapłakana.
____________________________________________________
http://to-jest-prawdziwa-milosc.blogspot.com/- drugi blog.
http://ask.fm/Barankowa- zapytaj mnie.
wtorek, 16 października 2012
Rozdział 1
Dziś idę z Wiką na zakupy. Jutro już do szkoły szkoda. Nie chce mi się.
- Paciałka słyszałaś, że jutro będzie nowy chłopak u nas w klasie?- powiedziała Wika.
- Nie. Ja mam chłopaka. Ty też będziesz mieć. To po co mi?-rzuciłam.
- Masz debila nie chłopaka, ja już jestem z twoim bratem.-fajnie wiedzieć.- I to, że znajdę ci nowego.
- Ale po co?
- Jeszcze się przekonasz.- o Jezu. Jak ja nie lubiłam jak ona mi tak matkowała.
- Eh... Idziemy na szejka?- zapytałam aby nie ciągnąć tematu.
- Jasne.- szturchnęła mnie w ramię i poszłyśmy. Przechodizłyśmy koło jakiejś barierki o którą opierała się grupka chłopaków. Byli głośni więc się spojrzałam. Nagle mój wzrok przyciągnął najładniejszy z chłopaków. Patrzył się na mnie. Wodził za mną zwrokiem.
- Patrz! Jest Filip może go weźmiemy?- tylko przytaknęłam i poszłam za nią.
- Kochanie.- zawołał Filip. Wika rzuciła mu się w obięcia i zaczeli się całować.
- No mi też cię miło widzieć FILIP.- rzuciłam.
- O pepraszam kochanie.
- Nie kochanie, bo ja to nie Wiki, tylko najukochańsza, najmądrzejsza, najładniejsza siostrzyczka.
- No tak, chciałabbyś.
- No.- zaśmiałam się. Mam z nim taki dobry kontakt.
- Poznaj, bo Wiktoria już zna, to jest Bartek.- przedstawił mi tego kolesia.
- Hej.-wyjękałam.
- Siema.- o Boże jaki on ma wspaniały głos...
- Paciałka słyszałaś, że jutro będzie nowy chłopak u nas w klasie?- powiedziała Wika.
- Nie. Ja mam chłopaka. Ty też będziesz mieć. To po co mi?-rzuciłam.
- Masz debila nie chłopaka, ja już jestem z twoim bratem.-fajnie wiedzieć.- I to, że znajdę ci nowego.
- Ale po co?
- Jeszcze się przekonasz.- o Jezu. Jak ja nie lubiłam jak ona mi tak matkowała.
- Eh... Idziemy na szejka?- zapytałam aby nie ciągnąć tematu.
- Jasne.- szturchnęła mnie w ramię i poszłyśmy. Przechodizłyśmy koło jakiejś barierki o którą opierała się grupka chłopaków. Byli głośni więc się spojrzałam. Nagle mój wzrok przyciągnął najładniejszy z chłopaków. Patrzył się na mnie. Wodził za mną zwrokiem.
- Patrz! Jest Filip może go weźmiemy?- tylko przytaknęłam i poszłam za nią.
- Kochanie.- zawołał Filip. Wika rzuciła mu się w obięcia i zaczeli się całować.
- No mi też cię miło widzieć FILIP.- rzuciłam.
- O pepraszam kochanie.
- Nie kochanie, bo ja to nie Wiki, tylko najukochańsza, najmądrzejsza, najładniejsza siostrzyczka.
- No tak, chciałabbyś.
- No.- zaśmiałam się. Mam z nim taki dobry kontakt.
- Poznaj, bo Wiktoria już zna, to jest Bartek.- przedstawił mi tego kolesia.
- Hej.-wyjękałam.
- Siema.- o Boże jaki on ma wspaniały głos...
Postacie
Patrycja- ma 16 lat. Jest wesołą szatynką. Mieszka z matką i bratem Filipem. Tak naprawdę ma na imię Ania, ale woli swoje drugie. Wiktoria to jej najlepsza przyjaciółka. Chodzi z Piotrkiem.
Filip- ma 18 lat. Mieszka z matką i Patrycją. Podoba mu się Wiktoria.
Wiktoria- ma 16 lat. Jest najlepszą przyjaciółką Patrycji. Nie na widzi jej chłopaka.
Piotrek- ma 16 lat. Jest chłopakiem Patrycji. Leci na niego dużo dziewczyn. Jest nie wierny.
Bartek- ma 17 lat. Jest bardzo przystojny. Jest nowy w mieście. Od razu ma powodzenie, ale on chce znaleźć "ją".

Sandra- ma 18 lat. Jest siostrą Bartka. Pilnuje go, ale jest plastikiem.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)




